Umberto Eco: „Jest to książka, z której każdy cywilizowany, myślący człowiek powinien co wieczór przeczytać trzy lub cztery linijki, zanim zaśnie (jeśli w ogóle będzie mógł zasnąć)”.
Pamiętajcie o tym, że jeśli diabeł chce kogoś kopnąć, nie uczyni tego nigdy swym końskim kopytem, lecz swą ludzką nogą.
Co trzyma nas na tym globie prócz siły ciążenia?
Czy za karę, że nie wierzę w duszę, nie mam duszy?
Zawsze znajdą się Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga Belgijskiego wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów.
A może Bóg upatrzył mnie sobie na ateistę?
Błoto stwarza czasem pozory głębi.
Gdy stawimy się kiedyś w dezabilach z różnych epok w Dolinie Jozafata, co będziemy wspominać w rozmowach, czy ten krotki szmat życia, czy długi okres nieboszczykostwa?
Piękne kłamstwo? Uwaga! To już twórczość.
Dziwny jest człowiek. Czasem mordując się jako skazaniec w kamieniołomach, upatruje już sobie jakiś blok z granitu na własny pomnik.
Czy z oka Opatrzności spadła kiedyś ludzka łza?
Czy w określeniu „to człowiek myślący” kryje się komplement dla ludzkości?
W piekle diabeł jest postacią pozytywną.
Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie. A co ludziom?
Stosy nie rozświetlają ciemności.
Człowiek z człowiekiem prowadzi od wieków jeden monolog.
Optymizm i pesymizm różnią się jedynie w dacie końca świata.
I pomyśleć, że na tym ogniu, który ukradł Prometeusz bogom, spalono Giordana Bruno!
Wieko trumny od strony użytkownika nie jest ozdobne.
Z raju wygnano przecież jedynie Adama i Ewę. A jak się stamtąd wydostały na wolność lwy, orły, małpy, pchły itd. A nawet jabłka?
Zwracaj się do bogów obcych. Wysłuchają cię poza kolejką.
Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami.
Czym staje się diabeł, który przestaje wierzyć w Boga?
Niektóre charaktery są niezłomne, ale rozciągliwe.
Kto nie ma sumienia, musi to kompensować jego brakiem.
Jeśliś znał przed laty hienę i po latach spotkał ją jako wiewiórkę, niech to, żeś ją poznał, da ci chwilę zadumy.
Im mniejsi obywatele, tym większe zdaje się imperium.
Wymiar Niesprawiedliwości jest zawsze we właściwych rękach.
Żaden Torquemada nie wyciągnie z ludzi tylu sekretnych myśli, co żądza sławy.
Na każdym szczycie jest się nad otchłanią.
A może wykorzystamy kiedyś przemysłowo dusze ludzkie?
Nasze punkty widzenia pokrywają się. Idzie tylko o to, który który pokrywa.
Wszystkich „Myśli” jest ponad cztery tysiące siedemset.